3. 4. Ojciec chrzestny - The Godfather (1972) • Film • pliki użytkownika zbrozlo1 przechowywane w serwisie Chomikuj.pl.
W tej niezwykle gęstej, ciemnej i przerażająco cichej puszczy u podnóża góry Fudżi każdego roku kończy życie blisko stu Japończyków. Co sprawia, że las Aokigahara tak mocno przyciąga samobójców? Kilka zakątków na świecie cieszy się ponurą sławą miejsc chętnie wybieranych przez osoby planujące rozstać się z życiem. Najsłynniejszym z nich jest most Golden Gate w San Francisco, z którego – od czasu otwarcia w 1937 r. – skoczyło blisko 1,5 tysiąca samobójców. Zdecydowana większość nie przeżyła upadku z wysokości 75 metrów. W Wielkiej Brytanii desperaci wybiegają najczęściej klifowe urwisko Beachy Head oraz… stacje londyńskiego metra. Szacuje się, że pod nadjeżdżającą kolejkę każdego roku rzuca się kilkadziesiąt osób. Samobójcy często skaczą również ze słynnej Wieży Eiffla, Kanału Korynckiego w Grecji, chińskiego mostu Nanjing Yangtze czy niemieckiego Grosshesseloher Isarbrücke, gdzie zginęło dotąd blisko 300 osób. Jednak żadne z tych miejsc nie jest równie przerażające co Aokigahara, nieprzypadkowo nazywany lasem samobójców. Morze drzew Japończycy od wieków określają ten zakątek mianem „morza drzew”, ponieważ Aokigahara to niezwykle gęsty las, gdzie nawet w słoneczny dzień panuje nieprzenikniony mrok i cisza, ponieważ nie dociera tu nawet najmniejszy podmuch wiatru. Puszcza porasta zastygłą lawę, stąd ogromna ilość skał, rozpadlin i jaskiń. Telefony komórkowe tracą tutaj zasięg i nawet kompasy mają problem ze zlokalizowaniem właściwego kierunku. W lesie rzadko pojawiają się turyści obawiający się nie tylko zgubienia drogi, ale przede wszystkim natknięcia się na… ludzkie szczątki. Bywalcy Aokigahary opowiadają bowiem straszne historie o rozkładających się ciałach, kościach, czaszkach czy pozostałościach ubrań, które można znaleźć wśród gęstwiny drzew. O ludzkich tragediach świadczą wyblakłe listy pożegnalne, zdjęcia przybite do drzew i pętle zwisające z gałęzi. Puszcza u podnóża góry Fudżi co roku przyciąga rzesze Japończyków, którzy podejmują dramatyczną decyzję o odebraniu sobie życia. Choć miejscowe władze przestały publikować oficjalne dane na temat liczby samobójstw dokonywanych w Aokigaharze, jest niemal pewne, że każdego roku przekracza ona setkę. Dlaczego Aokigahara tak mocno przyciąga samobójców? Niektórzy obwiniają o to pradawne mroczne siły, które wieki temu zawładnęły puszczą u podnóża góry Fudżi. Jednak do jej „popularności” niewątpliwie przyczyniła się także literatura. Wzrost liczby osób odbierających sobie życie w tym lesie wiąże się bowiem z sukcesem powieści japońskiego pisarza Seichō Matsumoto, „Pogody fal” opowiadającej o duchu kobiety, która popełniła samobójstwo w lesie Aokigahara. Gdy w 1993 roku Wataru Tsurumiego opublikował wielki bestseller „Kompletny podręcznik samobójstwa”, puszczę u podnóża Fudżi opisał jako idealne miejsce na rozstanie się z życiem. Ostatnie potwierdzone statystyki pochodzą z 2004 roku, kiedy w puszczy odnaleziono 108 ciał. Jednak nie ulega wątpliwości, że samobójców może być znacznie więcej, ponieważ niektórzy desperaci wybierają trudno dostępne zakątki lasu, gdzie nikt się nie zapuszcza. Czasem udaje się ich zlokalizować dopiero po latach, a czasami w ogóle. Zastanów się raz jeszcze „Jedni się wieszają, inni zażywają truciznę, podcinają sobie żyły i zwijają się w kłębek, by powrócić w nicość. Wielu dla pewności stosuje kilka metod. Niektórzy budują przedtem prowizoryczne schronienia i w nich czekają na sen, z którego się nie obudzą. Zostają po nich osobiste rzeczy: zbutwiałe skórzane torebki z logo drogich firm, buty, notesy, grzebienie, spinki i inne plastikowe drobiazgi, które długo po tym, jak rozłoży się ciało, wciąż tam będą” – pisze Joanna Bator w książce „Rekin z parku Yoyogi” ( 2014). Samobójców nie przekonują ostrzeżenia i apele umieszczane przy wjazdach do Aokigahary. Napisy na tabliczkach brzmią np. „Zastanów się raz jeszcze!”, „Proszę, skontaktuj się z policją, nim postanowisz się zabić!” czy „Twoje życie jest cennym darem od rodziców”. Niezdecydowani samobójcy oznaczają swoją trasę w głąb lasu kolorowymi taśmami, żeby w razie zmiany postanowienia móc wrócić. Jednak zwykle symbole na drzewach stają pomocą dla policji czy wolontariuszy, którzy w ten sposób docierają do ciała. Miejscowe służby są bardzo wyczulone na problem i często zatrzymują prewencyjnie osoby wyglądające na potencjalnych samobójców, np. samotnych mężczyzn w garniturach wędrujących po lesie. Nic dziwnego, że w następnych latach Aokigahara zyskała ogromną popularność. Opowieści o tym lesie trafiły na podatny grunt w Kraju Kwitnącej Wiśni. W Japonii odsetek samobójstw jest jednym z największych na świecie. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na 100 tys. mieszkańców radyklaną decyzję podejmuje 26 osób. Tamtejsze społeczeństwo ma inny stosunek do odbierania sobie życia. Od wieków za bardzo honorowe rozwiązanie uważa się tam seppuku, czyli rytualne samobójstwo poprzez rozpłatanie mieczem wnętrzności. Według tradycji japońskiej dusza mieści się właśnie w brzuchu, gdzie też umiejscowione są uczucia. Sepukku miało być dowodem niewinności samobójcy i okazania szczerości jego zamiarów. Po śmierci oczyszczano go ze wszelkich zarzutów. Ewa Podsiadły-Natorska
Ostatniej doby na #horrorowisko najchętniej czytaliście recenzje filmu: Las samobójców (The Forest USA 2016) https://horrorowisko.blogspot.com/2016/01/las Las Aokigahara w Japonii zawsze był tajemniczy. Wierzono, że mieszkają w nim duchy, odprawiano magiczne rytuały. Miejscowi trzymają się z daleka. Mówią, że kto zbytnio zapuści się w las, nigdy już nie wyjdzie. Aokigahara - las samobójców Kiedy patrzy się na niego ze zboczy Fudżi, zbite korony drzew wyglądają jak wielkie zielone morze. Tak zresztą nazywają go miejscowi: Jukai – Morze Drzew. Jest zielony cały rok, drzewa nie gubią tu liści na zimę. Gdy zagłębić się w Aokigaharę, widać, że nie jest to zwykły las. Poszycie wyrosłe na kawałach nierówno zastygłej przed wiekami lawy tworzy fantastyczne kształty, pełne jam i jaskiń. Drzewa stoją tu tak gęsto, że powietrze dosłownie zastyga. Panuje przy tym przejmująca cisza – wytłumione są wszelkie dźwięki. Wraz z półmrokiem i lekką mgiełką, którą ledwo rozprasza przebijające się przez korony drzew słońce, tworzą upiorną scenografię do rozgrywających się tu dramatów. Miejscowi trzymają się od lasu z daleka. Mówią, że kto zbytnio się w niego zapuści, nigdy już nie wyjdzie. „Zadzwoń do nas, nim zdecydujesz się zabić”, „Twoje życie jest cennym darem od rodziców” – apeluje na tablicach japońskie Stowarzyszenie Zapobiegania Samobójstwom. Jesteśmy w prastarym lesie Aokigahara na terenie Parku Narodowego Fudżi-Hakone-Izu u stóp góry Fudżi. Wyrósł na lawie, która spłynęła z jej stoków. To słynny „las samobójców”, do którego pielgrzymują ludzie zamierzający zakończyć swoje życie. W rekordowym 2004 roku specjalne „samobójcze patrole” wyniosły stąd szczątki 108 osób. reklama Las Aokigahara: idealne miejsce na koniec? Las zawsze był tajemniczy. Wierzono, że mieszkają w nim duchy, odprawiano magiczne rytuały. A w latach głodu przynoszono tu starców i chorych, by dokonali żywota. Ich poświęcenie miało zapewnić młodszym konieczne do przetrwania pożywienie. Miejscowa ludność wierzy, że dusze tych, których przed laty pozostawiono u stóp góry Fudżi, wciąż tu są i można je dostrzec, jak przemykają wśród drzew. Japońscy spirytualiści uważają, że to dopiero współczesna plaga samobójstw sprawiła, że las przesiąkł negatywną energią. Wszystko zaczęło się od wydanych w latach 70. XX wieku dwóch książek Seicho Matsumoto – „Pagoda fal”, o duchu kobiety, która popełniła tu samobójstwo, oraz „Morze drzew”, tragicznej opowieść o parze kochanków, którzy nie mogąc być razem, przyjeżdżają tu, by wspólnie zakończyć życie. Najwięcej jednak dla spopularyzowania Aokigahary jako „idealnego miejsca na zakończenie życia” zrobił wydany w 1993 roku „Kompletny podręcznik samobójstwa” Wataru Tsurumiego. W książce, obecnej niemal w każdej japońskiej księgarni, zawiśnięcie na jednym z jej drzew opisano jako „najbardziej romantyczny sposób rozstania się z życiem”. Autor musi być rzeczywiście przekonujący, skoro podręcznik nadal znajdowany jest przy zwłokach samobójców. Jego popularność to zresztą prawdziwy fenomen – sprzedano ponad 1,2 miliona egzemplarzy. W Japonii, inaczej niż w kulturze chrześcijańskiej, odebranie sobie życia nie jest traktowane jako grzech. Przeciwnie, uważa się je za honorowe wyjście z sytuacji. Seppuku, według tradycyjnego kodeksu, było dla samuraja jedynym honorowym sposobem na zamknięcie spornej kwestii. Od czasu wydania wspomnianego podręcznika liczba samobójstw popełnianych w lesie Aokigahara rośnie z roku na rok. Miejsce to awansowało na drugie na świecie – po moście Golden Gate w San Francisco – najczęściej wybierane przez samobójców. Najwięcej jest wśród nich Japończyków, ale pojawiają się też Amerykanie i Europejczycy. „Samobójcze patrole” W latach 70. władze powołały tzw. „samobójcze patrole”, które przeczesują las, by usunąć z niego ludzkie szczątki. Z kolei policja nadzoruje wejścia do niego, by wyłowić potencjalnych desperatów. Zainstalowano w tym celu system kamer. Nietrudno zresztą takich osobników zidentyfikować. Biznesmeni są tak zdeterminowani, by jak najprędzej rozstać się z życiem, że nie czynią żadnych przygotowań i usiłują wejść do lasu w… garniturach i trzewikach. W 2003 r. policji udało się zatrzymać aż 83 potencjalnych samobójców. Trafili do aresztów. Próbowano też zmniejszyć ponure statystyki przez zaprzestanie podawania ich do publicznej wiadomości. Uznano, że walka z czarną reputacją tego miejsca także ograniczy liczbę przybywających kandydatów na tamten świat. Miejscowe władze są tym szczególnie zainteresowane, bo ponoszą koszty kremacji, gdy nie uda się zidentyfikować zwłok. „Samobójcze patrole” co roku nadal wynoszą z lasu kilkadziesiąt ciał. Czasem są to zresztą tylko szczątki: kości, czaszki lub zbutwiałe ubrania, namioty, sprzęt biwakowy i turystyczny. Widać wtedy, że ktoś biwakował przez kilka dni. Najwyraźniej się wahał… To właśnie ci niezdecydowani stworzyli niezwykłą „dekorację” lasu. Spotyka się tu wiązane na drzewach kolorowe tasiemki, wstążki i sznurki, a nawet całe kilometry sznurowych poręczy ciągnących się od drzewa do drzewa. To ślady po ludziach, którzy nie byli jeszcze pewni swojej decyzji. Sznury pozwalały im odnaleźć drogę powrotną. Niewielu jednak wraca. Patrole, które wędrują „za sznurem”, zwykle znajdują na jego końcu ciało. Lub to, co z niego zostało. W odległych partiach lasu są to już tylko szkielety. Nierzadko bowiem wiszą na drzewach rok lub dłużej. Jeśli patrol znajdzie zwłoki, odcina je i zabiera, ale pętle i sznury pozostawia. Te wiszące nieruchomo w martwym powietrzu ślady ludzkich dramatów wywołują takie same ciarki, jak zwisające z drzew ciała samobójców. Ale nie wszyscy się wieszają. Niektórzy kładą się w namiocie lub pod drzewem i zażywają śmiertelną dawkę tabletek nasennych. Ich ciała rzadko się wtedy zachowują – padają ofiarą zwierząt, które rozwłóczają kości. Dlatego w lesie Aokigahara można się też natknąć na samotnie leżącą czaszkę czy piszczel. Upiorne wrażenie robią też przedmioty znajdowane przy ciałach – dokumenty, zdjęcia rodzinne, portfele, leki, puszki z napojami, prowiant, maskotki, książki, plecaki, kluczyki od samochodu, czasem damską parasolkę, lusterko, szczotkę do włosów, biżuterię. Prawie nigdy nie ma listów pożegnalnych. Samobójcy z Aokigahary zwykle nie chcą, by ktoś ich odnalazł. Na ten tematCzarny pies z OgrodzieńcaNikt z miejscowych na zamek w Ogrodzieńcu nocą nie Hasdeu: romantyczny czy przeklęty?Bogdan Hasdeu wierzył, że to jego zmarła córka Iulia podyktowała mu projekt gmachu, który dla niej zbudował. Czy Zamek Hasdeu został zaprojektowany przez ducha? Poszukiwacze mocnych wrażeń W tym lesie są też symboliczne groby, tam, gdzie odnaleziono czyjeś ciało. Przyjeżdżają do nich bliscy i kładą maskotki i drobne prezenty, pudełka czekoladek. Oczywiście jeśli samobójcę udało się zidentyfikować. Las przyciąga też poszukiwaczy mocnych wrażeń. Liczą, że błądząc po gęstwinach, natrafią na jakąś sensację – ślady starego biwaku samobójcy, jego rzeczy lub portfel, a może nawet ciało. Wszyscy szukają sznurków i taśm rozciągniętych wzdłuż drzew. Chociaż dla turystów dostępna jest tylko niewielka część Morza Drzew, można się przejść główną ścieżką i kilkoma bocznymi. Reszta terenu odcięta jest linowymi zaporami zakazującymi wejścia. Lokalne władze nie prowadzą oficjalnych statystyk samobójstw tu popełnianych, ale regularnie pojawiają się informacje o liczbie ciał znalezionych w danym roku. Wynika z nich, że pod koronami pięknej Aokigahary życie odebrało sobie już blisko trzy tysiące osób. Tekst: Ewa Dereń fot. Shutterstock, Wikimedia
Las samobójców The Forest (2016) Napisy PL x264.mkv • Gatunek: Horror Produkcja: USA Sara (Natalie Dormer) wyjeżdża do Japonii, aby odnaleźć swoją siostrę, która zniknęła w tajemniczych okoliczności
Źródło: [klik] Aokigahara to temat wielu artykułów i filmów znanych youtuberów. Wzmianki o lesie znajdziemy także u raperów, między innymi u Deysa, który rapuje „mam ochotę biwakować w aokigahara”. Choć istnieje tyle nawiązań, miejsce to niestety nie budzi dobrych skojarzeń. Aokigahara, tak nazywa się las, w którym rocznie samobójstwo popełnia kilkadziesiąt osób. Wspominaliśmy we wcześniejszych artykułach o problemach społecznych Japończyków – karoshi, czyli śmierci z przepracowania oraz Hikikomori, kiedy dochodzi do całkowitego odcięcia się od świata. Wiemy jak niektórzy rozwiązują ten problem.. Puszki konserw, bielizna, pudełka po tabletkach, sznurki i namioty, w których zapadła decyzja o śmierci. Japonia jest siedemnastym krajem na świecie pod względem samobójstw, a Aokigahara drugim najczęściej wybieranym miejscem do odebrania sobie życia. Las jest bardzo duży i tajemniczy. Między drzewami rozwieszone są sznurki, aby wiedzieć którędy wrócić, jeśli osoba zdecyduje, że chce żyć. Czasem sznurki są po to, aby łatwiej było znaleźć czyjeś ciało. Znajduje się on pod górą Fuji, tylko półtora godziny od największego miasta Japonii – Tokio. Jest kilka powodów, dla których akurat ten las stał się tak popularny wśród samobójców. Jednym z nich jest ta książka. Wydany w latach 90. w Japonii poradnik samobójcy. […] Jest to poradnik na temat tego jak można się zabić, jakie są skuteczne sposoby, jakie są najmniej bolesne sposoby. W Japonii można znaleźć nawet strony internetowe na ten temat – Krzysztof Gonciarz. Źródło: [klik] Może ktoś z Was słyszał o Aokigahara i zna jakieś ciekawostki na temat tego miejsca? Ma wielu znajomych, najładniejszą dziewczynę w szkole, bogatych rodziców, pieniądze na ciuchy, gadżety, imprezy i pewnego dnia jeden pocałunek zmienia wszystko. „Ona” zaczepia go w sieci. Jest intrygująca, niebezpieczna, przebiegła. Wprowadza go do „Sali samobójców”, miejsca, z którego nie ma ucieczki. Dominik, w pułapce
SAMOBÓJSTWA W JAPONII – WIĘCEJ INOCHI NO MONBAN BY ROZPOZNAĆ JAPOŃSKI BÓL DUSZY LICZBY, FAKTY, TERMINY “Od lipca do stycznia drugiego roku studiów Tsukuru Tazaki myślał wyłącznie o śmierci.[…] Sam nie wiedział, dlaczego nie zrobił wówczas tego ostatniego kroku, bo przecież przekroczenie progu dzielącego życie od śmierci wydawało mu się wtedy prostsze niż wypicie surowego jajka. […] gdyby dostrzegł w pobliżu drzwi wiodące ku nicości, pewnie bez wahania by je otworzył. Zrobiłby to bez namysłu, jakby wykonywał codzienną czynność, na którą akurat przyszła kolej. Ale na szczęście, czy nieszczęście nie potrafił takich drzwi znaleźć” – tak zaczyna się powieść z 2013r „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” Harukiego Murakami. Jedna z najlepszych jego książek. O tym, co może oznaczać wyłączenie nastolatka z grupy, w której szukał akceptacji. Confessions (告白 Kokuhaku) japoński film z 2010r. oparty na powieści japońskiej housewife (w 2009r zdobyła ona nagrodę dla japońskiego bestsellera) otrzymał 16 nagród, do kolejnych 13 był nominowany. Doceniła go publiczność i krytycy z Azji, Europy i Stanów, w tym ci zasiadający w Amerykańskiej Akademii Filmowej. Wygrał nagrody w Japonii, Azji, HK, Włoszech… Kiedy go obejrzałam długo nie mogłam wyjść z szoku. Zasłużył na każdą nagrodę. Nawet na więcej. Za to, że ukazał temat, który do tej pory zdawał się nie istnieć. Temat który też na coś zasługuje. Na zrozumienie. Szczerze pisząc nie wiem co powinnam powiedzieć poza tym, iż należy go oglądnąć. Wiedziałam sporo, ten film mnie jednak przeraził, ale i pozwolił zrozumieć ogrom koszmaru, jaki toczy się w tak wysoce rozwiniętym społeczeństwie… perfidia, wyrachowanie, wyrafinowanie, okrucieństwo… po obu stronach antybohaterów… bo czy w tym filmie jest bohater? Proszę obejrzeć i odpowiedzieć sobie na to pytanie. „Voice” – lirykę przytaczam na końcu artykułu w kanji, romaji i po polsku. Po śmierci wokalisty japońskiego zespołu „Pay Money to my Pain” (oficjalna przyczyna śmierci: zatrzymanie akcji serca), wokalista innego zespołu (One Ok Rock) napisał słowa do muzyki skomponowanej przez pozostałych członków Czy jest wybitna? Chyba nie. Czy jest to tekst jedyny z japońskiej liryki, którą znam? Nie. Ale jest piękny i jest pierwszym, który sobie przypomniałam w tym temacie. Czy to nie przeraża najbardziej? Poprzez cały ten hałas Ścigając cienie Czemu szukając odpowiedzi znajdujemy kolejne pytania? Za nutami Pomiędzy liniami To co zostawiłeś To co czuję Słyszę twój głos… Syreni śpiew brzmiał dla tych Którzy nic nie wiedzieli Zrozum, dzisiaj, tu Są ludzie, którzy idą i nadal udają, że o niczym nie wiedzą Z upływem czasu czego się dowiemy Czy pogodzimy się z przyszłością której nie znamy? […] Pomimo, iż dźwięk umilkł Echo nadal wypełnia nasze ciała To co od tej pory będziemy słyszeć To nie jego słowa czy melodia Ale jego głos, który żyje we mnie […] Jesteśmy twoim głosem Nadal jesteśmy z tobą Kiedy już nie możesz przemówić A masz tyle do powiedzenia Więcej niż słowa Więcej niż melodia Co czuję w sobie Słyszę twój głos… […] Nie jesteśmy sami Podręcznik samobójcy – to wydany w 1993r. 198 stronnicowy instruktaż jak rozstać się z tym światem. Autorstwa – wielu to nie dziwi – Japończyka – Wataru Tsurumi. Sprzedał się w ponad milionie egzemplarzy. Kontrowersje związane z pomysłem, samą książką czy autorem dziwią tylko nie-Japończyków. Przedstawia 11 sposobów na śmierć i opisuje każdą metodę pod kątem bolesności, stopnia komplikacji przygotowań, wyglądu ciała po, wpływu na najbliższych (?) oraz stopnia śmiertelności, a nawet pięciogwiazdkowej oceny (!). Książki nie ocenzurowano, ponieważ rząd cenzuruje jedynie obrazy organów płciowych. Niektóre prefektury uznały ją za YUGAITOSHO – szkodliwą dla młodzieży, a co za tym idzie dostęp do niej został ograniczony dla osób niepełnoletnich (w Japonii wiek ten to 20 lat) inne, jak np. Tokyo, tego nie uczyniły. Wkrótce zaczęto znajdować ciała z podręcznikiem „pod ręką”… W książce nie pada sformułowanie odsyłające do szukania pomocy, padają za to słowa w stylu „cudowne doświadczenie” (ciekawa jestem kto je przeszedł i o tym opowiedział) czy „całkowicie bezbolesne”… Nie czytałam go osobiście i raczej się do tego nie palę, sam fakt jego istnienia jest składową większego problemu. Japońskiego Bólu Duszy. To nie żart. To się stało i to już 22 lata temu. Autor stwierdził w jednym z wywiadów że podręcznikiem zwrócił uwagę na istotny problem, z jakim od dawna zmaga się Japonia, że samobójstwo to nie przestępstwo, a każdy powinien mieć wybór, po czym … opublikował drugą książkę: „Nasze Opinie o Podręczniku Samobójcy” – listy zarówno pozytywne jak i negatywne co zgasiło pożar kontrowersji, który i tak już zaczął się rozchodzić po kościach… Nie piszę tego w celu wywołania nagonki na czarownice, piszę o tym, co jest stałym, potężnym i niezmiennym elementem japońskiej kultury. Śmierć. Samobójstwo. W Japonii śmierć od zawsze była sposobem na zachowanie honoru, wszyscy znamy termin harakiri (seppuku), ostatnio też pisałam o kamikadze – jednak w kwestii powstania samego terminu. O pilotach samobójcach jednak zapewne też każdy słyszał. Niedawno, po katastrofie elektrowni w Fukushimie wielu z nas nie mogło wydusić z siebie słowa czytając, jak starsze osoby zgłaszały się do poszukiwań w radioaktywnym środowisku wybierając śmierć świadomie, by tym samym ocalić młodsze pokolenia… „Największym wyzwaniem codziennym jest jak przeżyć z dnia na dzień, bez poczucia pustki” – mówił autor „podręcznika samobójcy”. W Japonii samobójstwo to nie grzech. To często droga do zachowania honoru lub wręcz zdjęcia hańby z rodziny lub rodu. Droga do chwały czy po prostu moralna odpowiedzialność. Więc jest niejako tolerowane. Istnieje też pojęcie takie jak AMAE – potrzeba zależenia od innych i bycia przez innych akceptowanym. „Jesteś wart tyle na ile oceniają cię inni”. I tu jest punkt wyjścia do książki „Bezbarwny Tsukuru Tazaki…” H. Murakamiego, cytowanej przeze mnie wcześniej. Piętno jakim obłożone są problemy psychiczne, choroba psychiczna, nadal jest na tyle potężne w Japonii, że problem samobójstw rozpatruje się bardziej jako kwestię socjalną związaną z niestabilnością finansową… Kultura nieskarżenia się ogranicza możliwość ujścia olbrzymiej frustracji i gniewu. W społeczeństwo to należy się wpasować. Nie ma sprzeciwu. Jeśli jest – jest niemile widziany… Prawda jest zawsze złożona. Na japońską składa się w dużej mierze historia. Innych przyczyn można upatrywać w sytuacji ekonomicznej, jednak jeden czynnik rzadko sam w sobie bywa decydujący. To ich zbieżność przesądza o ich sile. Naród, który potrafi wymyślić zdawałoby się wszystko i rozwiązać prawdopodobnie każdy problem nie potrafi tylko rozwiązać jednego: potężnej alienacji i wyobcowania, z jakim „rodzi” się każdy Japończyk. Presja na posłuszeństwo względem rodziny, pracodawców i każdego starszego wiekiem, presja na osiągnięcia i wyniki, na akceptację środowiska, posiadanie przyjaciół, spełnienia obowiązku, oczekiwań… lista jest długa. Dlatego nic dziwnego, że w pewnym momencie brakuje siły, często też społeczne reguły tworzą labirynt z którego wydaje się nie być wyjścia… Jeśli nawet chcą krzyczeć – wołanie o pomoc kojarzone jest jako okazanie słabości, utrata twarzy, wyłamanie się z grupy… dlatego Ci z tych, którzy czują ból w piersiach od potrzeby wołania o pomoc nie potrafią wydać z siebie żadnego dźwięku. HARAKIRI, KAMIKADZE, AOKIGAHARA, HIKIKOMORI, INSEKI-JISATSU, AMAE, SHINJŪ, TOBIKOMI… To terminy ściśle niestety związane z tematem. Elementy kultury, historii, współczesnej i tej starożytnej Statystyki mówią same za siebie. Proszę się im przyjrzeć. 1960 -1950 12 do 25 osób na 100 tyś popełniło samobójstwo. Prym wśród krajów wiodły Szwajcaria, Japonia i Szwecja, którą po 1995 r zastąpiła w tym niechlubnym wyścigu Nowa Zelandia 2005 >30 000 samobójstw – po raz ósmy z rzędu (Japonia wraz z Węgrami i Rosją przewodzi w rankingu). 32 500 zgonów to 4,7 x więcej niż zginęło w tym roku w wypadkach drogowych. 2009 26 / 100 tyś osób odbiera sobie życie, łącznie >30 000, to o 2% więcej niż w 2008r. 2011 >30 000… 2012 27766 samobójstw, tj. 21,7/100 tyś osób 2013 21,4 / 100 tyś osób 2014 70 osób dziennie (3 na godzinę) i jest < 30,000 przez 3 kolejne lata. 71% samobójstw popełniają mężczyźni, głownie w przedziale wieku 20-44. Liczba samobójstw wg NPA w 2007 Narodowa Agencja Policji (NPA) podzieliła powody samobójstw wg 50 powodów. Wskazała przynajmniej 3-4 składające się na jedno samobójstwo. Utrata pracy, ciężkie życie i depresja to szczyt owej listy. Nr 4 powód wszystkich samobójstw to finanse (tzw. INSEKI-JISATSU – czyli samobójstwa kierowane zawodem w stosunku do odpowiedzialności jaka ciąży w zw. z utrzymaniem rodziny itp.) Jakiś czas temu ukazała się po angielsku książka o kamikadze („A Japanese Pilot’s Own Spectacular Story of the Famous Suicide Squadrons” wydana po raz pierwszy w 1957 ), czy inna książka z 1989r („Thunder Gods: The Kamikaze Pilots Tell Their Story”) zawierająca wyznania tychże pilotów. Podczas akcji mieli oni przy sobie podręcznik zawierający pewnego rodzaju wskazówki… przerażenie budzi spokój i obojętność stwierdzeń takich jak: „utrzymuj swoje zdrowie w najlepszej formie, inaczej nie będziesz w stanie osiągnąć idealnego zderzenia (TAI-ATARI)”, „Przeżyłeś 20 lat lub więcej. Musisz wysilić całą swoją siłę po raz ostatni w swoim życiu. Wyzwól swoją ponadnaturalną siłę. W momencie zderzenia zrób wszystko jak najlepiej. Każde bóstwo i duch twoich zmarłych kolegów bacznie cię obserwuje. Czas tuż przed zderzeniem to czas kluczowy, ważne by nie zamykać oczu, a tym samym nie ominąć celu. Wielu rozbiło się z otwartymi oczami. Opowiedzą ci ile w tym mieli radości.” czy „Wyście poza życie i śmierć. Kiedy usuniesz wszystkie myśli o życiu i śmierci będziesz w stanie całkowicie zignorować swoje ziemskie życie. To umożliwi ci skoncentrowanie się na usunięciu wroga z niezachwianą determinacją jednocześnie udoskonalając twoje zdolności pilotażu”… wtedy pewnie nikt nie zastanawiał się, jak te udoskonalone zdolności przekazać innym pilotom… Albo dokładny opis aż do samego zderzenia: „30m od celu. Poczujesz gwałtowny przypływ prędkości, jakby kilku tysiąckrotny. To jest jak długie ujęcie w filmie, które nagle zamienia się w zbliżeniu, a scena kończy się ukazując twoją twarz.” „Moment zderzenia. Kilka metrów od celu wyraźnie zobaczysz paszcze wrogich karabinów. Poczujesz jakbyś płynął w powietrzu, ujrzysz twarz matki. Ani smutną, ani wesołą. Jej zwykłą twarz. Wszystkie wesołe wspomnienia – nie będziesz ich pamiętał dokładnie, będą bardziej jak sny lub marzenia. Jesteś zrelaksowany, a na twojej twarzy pojawia się uśmiech. Wraca do ciebie radosna atmosfera twoich lat dziecięcych […] ” możesz usłyszeć ostatni dźwięk – jakby pękający kryształ. Wtedy już cię nie ma. “ Kto zna problem samobójstw wśród Japończyków na pewno zna też nazwę AOKIGAHARA. To drugi (po Golden Gate Bridge ) najbardziej popularny teren samobójstw na świecie. 35km odcinek gęstego lasu na powulkanicznej skale u podnóża góry Fuji znany jest bardziej jako las samobójców. Ma on w mitologii Japonii silne związki z duchami i demonami. Wierzy się, że duchy zmarłych wchodzą w drzewa… W kulturze shinto nie jest to nic dziwnego. Turyści używają często jaskrawej taśmy wchodząc w las, by tym samym oznaczać swoją ścieżkę i mieć sposób na drogę powrotną… Do 1988r co roku życie odbierało tam sobie około 30 osób. Wg innych źródeł do 100 osób rocznie. 1999 – 74 osoby. 2002 – 78. 2003 – 105. 2004 – 108. 2010 – na 247 próby samobójcze śmiercią skończyły się 54. Policja ostrzega, ale pracownicy służby leśnej mają najciężej. Wg tradycji zmarłych nie powinno zostawiać się samych, inaczej przyniesie to pecha duszy zmarłego, która będzie krzyczeć po nocach, a ciało będzie się samo poruszać [!] dlatego też krążą plotki, że o tych, którzy mają przebywać z ciałem decyduje gra papier-nożyce-kamień. Ochotników nie ma. W samej Japonii w 2010r. niechlubne I miejsce zajmowała prefektura AKITA (ok. 32/100 tyś osób), a najmniej ofiar odnotowano w NARA (17 / 100 tyś). Warto zauważyć, że w prefekturze z najwyższym wskaźnikiem na wynik po części miało wpływ trzęsienie ziemi w 2011 r. W Tokyo jest największa liczba samobójstw, jednak to też najliczniejsza z prefektur… biorąc pod uwagę średnią liczba plasuje Tokyo na 25 miejscu… Mocno patriarchalne społeczeństwo przyzwyczajone do stałego miejsca pracy na całe życie nagle musiało zacząć liczyć się z jego utratą, a co za tym idzie z utratą środków do życia, ale głównie wiary we własne siły i zdolności zapewnienia bytu rodzinie… utrata pracy spowodowała wzrost różnic klasowych, a to w Japonii 2009r. miało silniejszy niż w innych krajach OECD wpływ na wzrost ilości samobójstw. Walka o pracę prowadzi do większej ilości nadgodzin, mniejszej ilości wakacji, a co za tym idzie jeszcze większej presji… nakręca się spirala, przyczyny się zbierają… w 2008r 672/2207 samobójstw związanych z pracą dotyczyło przepracowania… osoby przechodzące na emeryturę popełniają samobójstwo, ponieważ czują się już niepotrzebni, bez celu, samotni… W 2007r samobójstwo popełnił jeden z ministrów rządu Toshikatsu Matsuoka w zw. ze skandalem finansowym. Były burmistrz Tokio Shintaro Ishihara opisał go jako „prawdziwego samuraja”. Napisał też scenariusz do filmu o kamikadze („I Go To Die For You”). To nie XIX wiek. To XXI w. Historia i kultura znów przemawiają. System ubezpieczeń w Japonii jest bardzo liberalny, jeśli chodzi o wypłaty z tytułu samobójstw. Stąd pomysł, by nie mogąc w inny sposób zapewnić rodzinie bytu zmyć za jednym razem hańbę sprowadzona na rodzinę i dać im jakiś dochód… Obecnie samobójstwo jest głównym powodem śmierci mężczyzn w wieku 20-44 lat. Powód: utrata nadziei i nieumiejętność zwrócenia się po pomoc. Pracodawcy zmniejszają ryzyko zatrudniając ich zatem a umowy na czas określony… krótkookresowy. Technologia? Świetnie pomogła Japończykom izolować się. Zjawisko HIKIKOMORI – osób niewychodzących z pokoju ponad 6 m-cy… w 2010r było ich 700 tyś, a średnia wieku wynosiła 31 lat… kto oglądał „Salę Samobójców” wie, że to zjawisko nie dotyczy już tylko Ziemi Bogów… SHINJŪ – umowa samobójców – zawierana przez nieznajomych za pośrednictwem Internetu, na tablicach i forach… umowy dotyczą samobójstw grupowych dokonywanych w tym samym czasie i miejscu oraz od tej samej metody… wolność Internetu… Dawniej grupowe samobójstwo popełniali nie obcy lecz kochankowie lub… zhańbione rodziny (często nie wszyscy jej członkowie wyrażali na to zgodę, co równa się z morderstwem-samobójstwem). Shinju jest tematem jednej ze sztuk teatru marionetek z 1703r. (Chikamatsu Monzaemon: „Samobójstwo z Miłości w Sonezaki”). W 2000r ukazała się książka “I could not say it was suicide”. Przełom w kwestii tabu nastąpił jednak dopiero w 2005 kiedy rozpoczęto mówić o samobójstwie jako o problemie społecznym. W maju tego roku zorganizowano pierwsze forum poświęcone temu ciężkiemu tematowi. W 2006r w parlamencie powstała grupa wspierająca akcję prewencyjną. Pod petycją podpisało się ponad 100 tyś osób. W czerwcu petycja zmieniła się w usankcjonowany prawem dokument, który wszedł w życie w październiku tego samego roku. w 2007r. rząd opracował 9 pkt. plan, który do 2017 r. ma na celu zmniejszenie liczby samobójstw o 20% (25 tyś samobójstw rocznie mniej). Nawet jeśli osiągnie ten cel, to Japonia nadal będzie plasowała się niżej w statystykach niż inne kraje rozwinięte, za wyjątkiem Rosji. Plan skupia się na dochodzeniu przyczyn celem zapobiegania, zmianie postawy środowiska co do postrzegania samobójstwa i leczeniu niedoszłych samobójców. W 2009r rząd przeznaczył blisko 16 mld yen (133 mln USD) na środki prewencyjne. W 2010r 12,4 mld yen (103 mln USD) przeznaczono na centrum porad dla osób z depresją oraz długami i innymi obciążeniami finansowymi. Szkoli się też tzw. INOCHI NO MONBAN – strażników życia – ludzi różnego wykształcenia i zawodów, którzy uczą się jak rozpoznawać w rozmowach, zachowaniu czy gestach oznaki depresji i odnajdować osoby z tendencjami samobójczymi… Powstały infolinie dla szukających pomocy, w ośrodkach pracy zaczęto zatrudniać specjalnych doradców, głęboko zakorzeniony problem utraty twarzy nie jest jednak tak łatwo pokonać… W 2010 r. rząd ogłosił marzec Narodowym Miesiącem Zapobiegania Samobójstwom (światowy dzień prewencji przypada na 10 września), a NPA co miesiąc ogłasza statystyki samobójstw ułatwiając pracę prewencji i tym samym sprawdzające jej efektywność. Od 2009r liczba samobójstw się zmniejsza… jednak warto wziąć pod uwagę inne liczby… np. rosnącą liczbę hikikomori… Najwięcej Japończyków samobójców wybiera powieszenie się… najmniej TOBIKOMI – rzucenie się pod pociąg… dosłownie oznacza TO „wskoczyć” (też pod samochód). Firmy kolejowe zmniejszyły liczbę tego rodzaju samobójstw pozywając rodziny zmarłych o straty w dochodach firmy z tytułu zatrzymania pracy pojazdu… Nawet w Japonii można żerować na śmierci… pojawiały się strony internetowe, które zachęcały by zanim odbierze się sobie życie zapytać wróżki… może jednak coś lepszego czeka w przyszłości? Wątpię, by to były akcje prewencyjne… Wg antropolog Chikako Ozawa-de Silva izolacja, to również forma samobójstwa (patrz: Hikikomori). Grupowe samobójstwa to może być też próba ucieczki od braku IKIGA (celu w życiu). Ten kulturowy koncept ma dla Japończyków duże znaczenie. Mniej jednak liczy się co nim jest, ważniejsze jest by coś robić… Depresję da się wyleczyć, ale w Japonii choroba psychiczna często rozpatrywana jest nie w kategorii chemicznego braku równowagi czy choroby, bardziej jako … słabości, a do tego zwłaszcza mężczyznom niewyobrażalnie trudno się przyznać. Lecznictwo… w roku, kiedy praktycznie 71% samobójców w Japonii stanowili mężczyźni leki takie jak prozak, zoloft czy paxil nie były dopuszczone do obrotu ze względu na brak rządowej zgody. Lokalnym klinikom brakowało doświadczonego personelu, wyszkolonego w diagnostyce depresji, mówi się, że personel też mógł być niechętny takiej pracy… Yoshitaka Otsuka – jeden z doktorów Zarządu Japońskiej Komisji Certyfikującej Kliniki Psychologiczne wyznał Newsweekowi, że problemy psychologiczne miały niższy priorytet niż urazy fizyczne, zatem status lekarzy tej profesji był stosunkowo niski… 13 stycznia 2015r jedna z Japonek napisała, że szacuje się, iż przeciętny Japończyk zna przynajmniej 2 osoby, które popełniły samobójstwo. Ona znała dokładnie 2 takie osoby. Sama szukała pomocy lecz ciężko było jej ją znaleźć po powrocie do Japonii z USA… To napisała zaledwie 9 miesięcy temu! Starsze osoby w śmierci szukają końca chorób, często też samotności. Dzieci, które być może same nie radzą sobie ze swoimi problemami jeszcze mniej są przygotowane do radzenia sobie z problemami rodziców… czynnik, w którym jedno nie chce być świadkiem „utraty twarzy” tej drugiej strony czy też „przyznania się do słabości” zapewne też odgrywa niebanalną rolę. Przykładowe powody samobójstw na przestrzeni lat 1978 – 2013 obrazują poniższe wykresy. ( Na kolejnym wykresie widać również dane dotyczące samobójstw w krajach G8 w pierwszej dekadzie XXI w. Wg raportu WHO dot. zapobieganiu samobójstwom, w 2012 r. zabiło się ponad 800 tyś ludzi na całym świecie. W 11 krajach zanotowano więcej niż 10 tyś samobójstw. Lista od niechlubnego miejsca nr1: Indie 258 075, Chiny 120,730 , USA 43,361, Rosja 31 997, Japonia 29 442, Korea Południowa 17 908 i Pakistan 13 337. W kategorii wskaźnika na 100 tyś osób: Guyana 44,2, Korea Północna 38,5 i Południowa 28,9, Indie Japonia 18,5. Od wielkiego trzęsienia ziemi w Japonii Wschodniej w 2011r samobójstwo jest główną przyczyną śmierci nękającą ocalałych… trzęsienie ziemi, tsunami i wybuch w elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi – to było za dużo dla 117 osób, w większości mężczyzn, którzy postanowił odebrać sobie życie… . W Korei w 2012r 29 osób na 100 tyś popełniło samobójstwo. Średnia wszystkich państw OWGR na 2015r wynosi 12. Na Węgrzech to 19,4, w Japonii 18,7. W Korei od 2000 roku liczba samobójstw wzrasta. W Japonii od 2010 roku widać stały spadek. Była mowa o powodach… teraz najbardziej szokujące statystyki: Od 1972r do 2013 życie odebrało sobie ponad 18 tyś nastolatków <18 roku życia. Rocznie blisko 2000 studentów szkół ponadpodstawowych odbiera sobie życie z powodu prześladowania przez innych uczniów. Gdy zbadano przyczyny ponad 18 tyś samobójstw z lat 1972-2013 osób poniżej 18 roku życia okazało się, że powrót do szkoły jest niekwestionowanym liderem tego Dance Macabre. 132 osoby zabiły się 1 września, 11 kwietnia – 99 osób, 8 kwietnia 95, 2 września 94, 31 sierpnia 92. Wszystkie daty mają związek z końcem wakacji wiosennych i letnich i powrotem do szkoły (proszę przeczytać „Tańcz Tańcz Tańcz „ H. Murakamiego” – tam 13 letnia dziewczynka właśnie z powodu prześladowania nie chodzi do szkoły). Oficjalne ankiety przeprowadzone wcześniej przez rząd mówią o przyczynach takich jak problemy w domu, problemy z wyborem uczelni, strach przed wyborem kariery, choroby psychiczne i depresja. Wykazały też, że u dzieci w wieku 10-15 lat ciężko wykryć oznaki depresji prowadzące do samobójstwa. Nie mogłam w źródłach znaleźć jednak w spisie powodów „prześladowania” przez kolegów z klasy… 1 września zbiera największe żniwo śmierci samobójczej. Prześladowania zaczynają się w podstawówce. W liceach i na studiach studentów bije się kijem, zatrzaskuje w damskich toaletach, napada podczas lekcji pływania. To tylko przykłady. Sposoby i rodzaje pastwienia się widać znakomicie w filmie Confession. Nic dziwnego, że powrót do szkoły często przerasta możliwości prześladowanych. Są na straconej pozycji. Są poza grupą. Nie są akceptowani. Nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Mogą albo nie chodzić do szkoły, albo wybrać najgorszy scenariusz… Inni – jeśli chcą być w grupie muszą działać jak grupa, nawet jeśli pewne działania im się nie podobają… W 2013 r Japonia była jedynym (!) z krajów G7 gdzie samobójstwo było główną przyczyną śmierci osób w wieku 15–34 lat… Wskaźnik ten podobnie wygląda dla Korei Południowej i tam też samobójstwa są główną przyczyną śmierci młodzieży. Czy faktycznie przetrwają najsilniejsi a to ma być naturalna selekcja? Czy oświecenia nie poznaje się po rozumie i inteligencji, po umiejętności stworzenia społeczeństwa wolnego od wszelkich chorób i biedy? Dokąd zmierzamy? Z powrotem do jaskiń czy ku świetlanej przyszłości? Zastanówmy się, bo jeśli w tym drugim kierunku to dlaczego w tak bardzo rozwiniętym ekonomicznie świecie coraz częściej czujemy się tacy bezsilni? Dlaczego nie potrafimy krzyczeć o pomoc? Dlaczego nie słyszymy jak krzyczą inni? A jeśli słyszymy, co jest najgorsze, dlaczego nie potrafimy lub nie chcemy pomóc? Ratujmy siebie. Źródła: wikipedia; ; theguardian; atlasobscura; washingtonpost; „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego Pielgrzymstwa” – Haruki Murakami; Wyznania 2010 „confessions”, imdb; Wszystkie nasze artykuły publikowane nt. Azji znajdziesz na naszej nowej stronie: (dział AZJA) w zakładkach: fakt/ kulturalnie/polecam/poznaj/moim zdaniem/aktualności Wszelkie uwagi, komentarze, propozycje o czym chciałbyś Czytelniku poczytać – proszę wysyłaj śmiało na adres: azja@ Wokalista jednego z zespołów dla zmarłego wokalisty innego zespołu … napisał tekst i zaśpiewał… Może warto się zastanowić, co miał na myśli… through all of this noise Chasing a shadow Why looking for answers, just leaves a question? Behind the notes And outside the lines What you left behind What I feel inside I hear your voice… 鳴り響いた 何かを知らずためのサイレン (narihibiita nanika wo shirazu tame no sairen) ほら 今日のここにはまだ 気づかぬふりして歩く人 (hora, kyou no koko ni ha mada kizukanu furishite aruku hito) 過ぎゆく時の中に 僕らは何を見つけだして (sugiyuku toki no naka ni bokura ha nani wo mitsukedashite) まだ見ぬ未来に何を抱くことができる? (mada minu mirai ni nani wo idaku koto ga dekiru) Through all of this noise[…] 鳴り終わる その音はその後もまだ僕らのカラダん中 (nari owaru sono oto ha sono ato mo mada bokura no karadan naka ) 残響が埋め尽くしている (zankyou ga umetsukushiteiru) そこから聞こえてくるモノは言葉やメロディではなくて (soko kara kikoete kuru mono ha kotoba ya melody dewa nakute) 今の僕の中で生きている彼の声 (ima no boku no naka de ikiteiru kare no koe) Through all of this noise […] We are your voice We are still with you When you can’t speak, with so much to say More than a word More than a melody What you left behind What I feel inside I hear your voice… Through all of this noise […] We are your voice […] We’re not alone Through all of this noise […] We are your voice […] Poprzez cały ten hałas Ściganie cieni Czemu szukanie odpowiedzi tyko stawia pytanie? Za nutami Poza liniami To co zostawiłeś To co czuję Słyszę twój głos…Syreni śpiew brzmiał dla tych Którzy nic nie wiedzieli Zrozum, dzisiaj, tu Są ludzie, którzy idą i nadal udają, że o niczym nie wiedzą Z upływem czasu czego się dowiemy Czy pogodzimy się z przyszłością której nie znamy?Pomimo, iż dźwięk umilkł Echo nadal wypełnia nasze ciałaTo co od tej pory będziemy słyszeć To nie jego słowa czy melodia Ale jego głos, który żyje we mnieJesteśmy twoim głosem Nadal jesteśmy z tobą Kiedy już nie możesz przemówić A masz tyle do powiedzenia Więcej niż słowo Więcej niż melodia Co czuję w sobie Słyszę twój głos…Nie jesteśmy sami
Streszczenie i Obsada Las samobójców: Sara szuka w Japonii zaginionej siostry. Gdy trafia do owianego złą sławą lasu Aokigahara, jej życie zostaje wystawione na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Program TV Stacje Magazyn Ocena horror Kanada 2013 Japonia. Grupa studentów przyjeżdża do kraju, by nakręcić film o Maiko (Kaitlyn Leeb), której matka popełniła samobójstwo. Dziewczyna chce odprawić specjalny rytuał, który uwolniłby duszę zmarłej. Przyjaciele trafiają wraz z nią do tzw. "lasu samobójców" u podnóża góry Fudżi. To tu od dawna tysiące ludzi odbiera sobie życie. Grupa ignoruje ostrzeżenia i zaczyna kręcić dokument. Członkowie ekipy szybko orientują się, że las opanowała mroczna siła, która zagraża ich życiu. Miejsce akcji filmu nawiązuje do autentycznego japońskiego lasu Aokigahara w pobliżu góry Fudżi. W owianym złą sława miejscu rocznie znajduje się ponad 200 ciał samobójców. Twórcy wiernie oddają atmosferę tego miejsca. Nakręconą w Kanadzie produkcję wyreżyserował Steven R. Monroe. Steven R. Monroe Graham Wardle (Kyle), Hiro Kanagawa (Jin), Cassi Thomson (Amber), Jeffrey Ballard (Craig), Tom Stevens (Skylar), Kaitlyn Leeb (Maiko), Dejan Loyola (Terry), Jesse Wheeler (Brody), Kevan Ohtsji (Policeman), Hyuma Frankowski (Junior Policeman) Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.
Huh, trochę mnie nie było(znowu). Maturę jednak mam już za sobą i nadchodzą, a raczej już tu są wakacje. Oznacza to tyle, że filmiki będą ukazywały się już r
Śpiwór…Jest…Zapalniczka…Jest...Nóż...JestNie wiem który już raz sprawdzam, czy wszystko zapakowałam. Trochę się denerwuję. Jeszcze nigdy nie brałam udziału w takiej zabawie. W dodatku w wigilię Wszystkich Świętych. Kiedy mój chłopak zaproponował, żeby w tym roku zamiast organizować imprezę w domu, spędzić ową noc w zakazanym lesie, pomyślałam iż mu odbiło. Jednak moi niezawodni przyjaciele byli innego zdania i jednogłośnie stwierdzili, że to jest rewelacyjny pomysł. A że ja nie chciałam wyjść na tchórza, również postanowiłam się z nimi wybrać. Teraz tego żałowałam. Coś mi mówiło, że dobrze to się nie skończy. Ale jak miałam powiedzieć im, żeby nie jechać tam, wyśmialiby mnie. Nagle z tych niewesołych myśli wyrwał mnie dźwięk dzwonka telefonu, aż podskoczyłam. Na serio strasznie byłam podminowana. Chwyciłam swój plecak i ekspresowym tempie znalazłam się na schodach. Na ganku odwróciłam się ku wejściu do domu zanim je zamknęłam. Poczułam ból w klatce piersiowej, miałam wrażenie że żegnam się z nim na zawsze. - Wiecie jak miejscowi nazywają ten las? - zapytał Patryk, który wymyślił cały ten Zakazany Las. - Artur uśmiechnął się podekscytowany. W samochodzie panowała radosna atmosfera. Sporo się śmialiśmy i żartowaliśmy. Nawet mi minął niepokój, który odczuwałam od rana. - Tak mówią turystom, kiedy nie chcą tłumaczyć - głos Patryka zawisł w powietrzu jak groźba. - Między sobą nazywają go Lasem Samobójców. - Uśmiechnął się Żartujesz, ale super. - Oczywiście Dominice się to spodobało. Cała ona uwielbia takie klimaty, duchy i śmierć to jej żywioł. Natomiast Marta strasznie pobladła. A ja znowu zaczęłam odczuwać irracjonalny strach. - Kochanie spokojnie, to tylko takie gadanie. - Mój cudowny chłopak próbował mnie uspokoić, jakby to nie była jego wina, że się martwię. - Podobno raz w roku wchodzą tutaj i sprzątają ciała samobójców. - I dalej zaczął paplać. - Jednak jest on tak ogromny, że można trafić nie tylko na świeże trupy, ale kości innych Wspaniale - Dominika aż zapiszczała z ekscytacji. A mi się zrobiło niedobrze. - A wiadomo kim są samobójcy?- Podobno przyjeżdżają tam z całego kraju, aby się zabić. Czasami uda się odnaleźć jakiś list, albo dokumenty. Jednak często to anonimowe ciała. Jednak najfajniejsze jest to, iż miejscowi twierdzą iż mieszka w nim zło, które żywi się bólem ludzi. I omijają las z daleka, bo źle wpływa na I ty chcesz w nim spędzić noc. Zwariowałeś. - Marta była blada jak My chcemy spędzić w nim noc, kochanie. - Artur uśmiechnął się do niej czarująco. - I to będzie najlepsze Halloween w życiu. - Zawtórowała mu Dominika. Jeszcze tak szczebiotali między sobą całą drogę. Ale ja i Marta nie miałyśmy ochotę już na żarty. W końcu tuż przed zmrokiem dotarliśmy na miejsce. Okazało się, że musimy zostawić samochód jakieś dwa kilometry od celu naszej podróży. Jeszcze bardziej mi się to nie podobało. Miałam nadzieję, że uda nam się ich przekonać, iż to nie jest zbyt dobry pomysł. Ale cała trójka była tak najarana tym pomysłem, że nie chciała nas w ogóle słuchać. - No to jesteśmy - wykrzyknął uradowany Widzieliście co jest napisane na tablicy? - zapytał konspiracyjnie Artur. - “Teren ściśle pod ochroną. Uprasza się o nie schodzenie z wyznaczonych ścieżek.” - Zaczęła czytać Dominika. - I pod spodem dziwny dopisek: “Wchodzisz na własne ryzyko.” - Poruszyła znacząco brwiami. - To co wchodzimy?- Raz kozie śmierć. - Patryk złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą wyjąc jak opętany. To samo zrobili pozostali. Las wyglądał dość zwyczajnie, nie było nigdzie śladów makabrycznych praktyk, które ponoć tutaj się odbywają. Gdzieniegdzie dostrzegłam tylko jakiś śmieć pozostawiony przez turystów. Ale im głębiej szliśmy, tym bardziej czułam się ten dojmujący ból niepokoju. Powoli robiło się coraz ciemniej, postanowiliśmy rozbić obóz zanim całkowicie zajdzie słońce. Dość sprawnie nam to poszło. Po chwili grzaliśmy się przy ognisku popijając piwo. Zrobiło się bardzo wesoło. Gdy wybiła północ odśpiewaliśmy nasz coroczny rytuał i zaczęliśmy powoli przygotowywać się do spania. Marta zabrała pijanego Artura do ich namiotu, a ja zaprowadziłam swojego kochasia do naszego i wróciłam Dominice pomóc przy zabezpieczaniu ogniska. W pewnym momencie poczułam czyjś wzrok na sobie. Automatycznie spojrzałam w tamtą stronę. Myślałam, że to Patryk jednak wstał by nam pomóc. Ale nie zobaczyłam go, lecz jakąś postać czającą się w mroku. Wystraszona Co się stało? - Dominika spojrzała na mnie zdziwiona. - Tam ktoś jest… - powiedziałam drżącym Gdzie? - popatrzyła na mnie nieco wystraszona. Wzięła latarkę i poświeciła w te miejsce, które pokazywałam palcem. - Tam nikogo nie ma, musiało ci się wydawać. - Parsknęła śmiechem. - Chyba udziela ci się legenda tego miejsca. Chodźmy spać. Jednak ja nie mogłam zasnąć, tym bardziej że mój facet chrapał jak parowóz. W pewnym momencie wydawało się mi, iż ktoś kręci się po naszym obozowisku. Ta istota wydawała ciche warknięcia i piski. Nagle zobaczyłam jakby cień, który pochylał się nad naszym namiotem i usłyszałam szuranie pazurów po gładkich materiale. Skuliłam się jeszcze bardziej i schowałam głowę głębiej w śpiwór. Nagle nocną ciszę przeszył przerażony wrzask. Patryk się obudził i zaczął rozglądać się zdezorientowany. Gdy zrozumiał, że to nie ja wrzeszczałam, wyszedł na zewnątrz, a ja za nim. Nie chciałam sama zostawać. Zobaczyliśmy przerażona Martę, którą próbowała uspokoić Co się stało? - Patryk zarządzał Ktoś porwał Artura. - Chlipała. - Rozerwał namiot i go wyciągnął. - Widziałaś go? - Zapytałam tylko pokręciła głową i zaczęła jeszcze gorzej płakać. Faktycznie namiot był, rozdarty. Mój dzielny chłopak stwierdził, że to tylko jakieś dzikie zwierzę. Postanowiliśmy pójść poszukać przyjaciela, a Dominika miała zostać z Martą. Szłam trzymając w prawej dłoni swój nóż i prawie depcząc Patrykowi po nogach, który oświetlał nam drogę latarką. Nie odeszliśmy za daleko od obozowisko, gdy usłyszałam nawoływanie Artura. Przynajmniej mi się tak wydawało, że to on nas woła po imieniu. Udaliśmy się w stronę skąd dochodził głos, ale zamiast się przybliżać, miałam wrażenie że się oddala od nas. Wyglądało jakby chciał nas wciągnąć w głąb lasu. Zaczęłam prosić Patryka, aby już wrócić, bo po nocy i tak nic nie znajdziemy go. Rano zgłosimy zaginięcie. Przez całą czas miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi. Czyjeś okrutne oczy. Gdy w końcu dotarliśmy do obozu, okazało się iż jest pusty. Zaczęliśmy nawoływać, ale nie było żadnego odzewu. Postanowiłam zadzwonić do straży leśnej. Numer telefonu spisałam z tablicy, tak na wszelki wypadek. Niestety okazało się że nie ma zasięgu. Dla mnie to było już za wiele, zażądałam natychmiastowego opuszczenie tego lasu. Mój chłopak choć niechętnie, ale widząc w jakim złym stanie psychicznym jestem, że zaraz wpadnę panikę, zgodził się. Im dalej byliśmy od obozowiska tym szybciej szłam, prawie biegłam. Pewnie gdyby nie trzymała tak kurczowo dłoni Patryka, tak by było. Odchodziłam od zmysłów. Nagle poczułam, że mnie puścił. Ale gdy się odwróciłam, nie było go przy mnie. Zacząłem nawoływać, lecz nikt się nie odezwał. Stałam tak wpatrzona w mrok i zastanawiałam się co zrobić, aż obok mnie coś zaszeleściło. Spojrzałam tam i zamarłam. Zobaczyłam bladą postać, której z ust kapała krew. Jej długa suknia była poszarpana i nienaturalnie falowała. Przeraziło mnie to nie na żarty, przecież nie było wiatru. Momentalnie oprzytomniałam, rzuciłam się pędem w stronę, gdzie mi się wydawało że jest wyjście. Lecz im bliżej byłam, to coraz bardziej czułam się ociężała i zrozpaczona. Biegłam tak przed siebie po omacku. modląc się żeby nie zahaczyć o jakiś wystający korzeń lub coś podobnego. Nagle wpadłam na coś i odruchowo złapałam pierwszą rzecz, jaka mi wpadła w ręce. Ale na niewiele mi to pomogło, bo wylądowałam na twardej ziemi. Poczułam straszny ból w plecach. Przerażona sycząc z bólu, spojrzałam w górę na przeszkodę i prawie nie zemdlałam od tego widoku. Nade mną kołysał się wisielec. Pomimo, że było ciemno, dobrze widziałam jego postać. Wyglądał strasznie, patrzył na mnie tym swoim pustym oczodołami, z z jednego oka wisiała bezwładnie gałka, dolnej szczęki praktycznie już nie miał. Został również pozbawiony lewej ręki. Zaczęłam wrzeszczeć jak opętana, tym głośniej gdy uświadomiłam sobie, iż to ja trzymam jego kończynę. Rzuciłam ze strachem nią w niego i próbowałam wstać. Ruszyłam pędem ku wyjściu. Przez cały ten czas czułam, że ta zjawa jest tuż za mną. Czułam jej nieme pojękiwania i szuranie stóp. W końcu w oddali zamigotało mi nikłe światełko. W serce wstąpiła nowa nadzieja. Wyjście… Wtem usłyszałam wołanie o pomoc. To był mój chłopak. Z drugiej strony doszły mnie inne krzyki, moich przyjaciół. A ja tak byłam bliska wydostania się z tego koszmarnego lasu. Nadal biegłam, lecz już nie byłam taka pewna co zrobię, gdy dolecę do skraju. I stało się. Stanęłam. Trochę wbrew sobie, się oni tak strasznie wrzeszczeli. Nigdzie nie było widać upiora, lecz może czaił się w mroku. Patrzyłam co rusz w stronę lasu i świata poza nim. I w końcu podjęłam decyzję. Postawiłam pierwszy krok i .... NRj8zD. 403 477 226 244 70 419 396 334 175

las samobójców japonia dokument